środa, 30 października 2013

LEON jabłko banan gruszka




Sok z jabłek, bananów i gruszek. Z soku zagęszczonego i częściowo z przecierów zagęszczonych. Pasteryzowany. Bez dodatku cukrów. Zawiera naturalnie występujące cukry.
Skład : sok jabłkowy (65%) z soku zagęszczonego i przecieru; przecier bananowy (25%), przecier gruszkowy (10%) z przecieru zagęszczonego, przeciwutleniacz - kwas askorbinowy

Skorowidz : 

E 300 Kwas askorbinowy Ze strony Federacji Konsumentów ( http://www.federacja-konsumentow.org.pl/story.php?story=35 ) Syntetycznie wytwarzana substancja o aktywności witaminy C. Stosowany jako przeciwutleniacz, stabilizator barwy i składnik wzbogacający. Ze względów technologicznych coraz częściej stosowany w przemyśle ! spożywczym. Przy ciągłym przedawkowywaniu (kilka gram dziennie) może przyczyniać się do powstawania kamieni moczowych w nerkach i pęcherzu. Hamuje niepożądane tworzenie się nitrozoamin podczas intensywnego ogrzewania (np. smażenia) wędlin z mięsa peklowanego. Uważany za nieszkodliwy.


PODSUMOWANIE : Jeden z najlepszych soczków dla dzieci jakie znalazłam... do tego smaczny :) Ocena 10/10

poniedziałek, 21 października 2013

Kawa z automatu groźna dla zdrowia


Tekst i zdjęcia ze strony : http://kobieta.onet.pl



Fachowcy od kawy ostrzegają. Jeśli chcemy być zdrowi, unikajmy kawy z automatu! Napój z maszyny to sama chemia.

Po szybką kawę z maszyny bezmyślnie sięga wielu z nas.
Ale uwaga! Lepiej tego nie pić! Na przykład cappuccino to nic innego jak cukier zmieszany z odtłuszczonym mlekiem w proszku, laktozą, syropem glukozowym i wręcz minimalną ilością kawy w proszku, do tego dochodzi jeszcze specjalny tłuszcz oraz wszelkiego rodzaju konserwanty. Na dodatek taki napój płynie do naszego kubka z tego samego przewodu co serwowana wcześniej zupa albo czekolada. – To, co proponują nam automaty z kawą, ciężko w ogóle nazwać kawą. Bardziej użyłabym słowa "kawo-podobne". W takich napojach jest bardzo mało kawy, która jest w dodatku słabej jakości - mówi Anna Pawłowska, baristka z Kafe Delfin w Gdańsku.

To jest w kawie z automatu:

1. Uwo­dor­nio­ny tłuszcz ro­ślin­ny - może pro­wa­dzić do raka je­li­ta gru­be­go, miaż­dży­cy, wy­le­wów i za­wa­łów serca 

2. Śro­dek prze­ciw­zbry­la­ją­cy - sto­so­wa­ny rów­nież jako śro­dek po­le­ru­ją­cy w pa­stach do zębów, w du­żych ilo­ściach może zmniej­szyć przy­swa­ja­nie skład­ni­ków mi­ne­ral­nych z po­ży­wie­nia 

3. Sta­bi­li­za­tor E-452 - po­li­fos­fo­ran, czyli syn­te­tycz­nie wy­twa­rza­ne sole so­do­we i wap­nio­we, które po­wo­du­ją na­si­le­nie oste­opo­ro­zy i pro­ble­my z prze­mia­ną ma­te­rii 

4. Sta­bi­li­za­tor E-340 - to sól po­ta­so­wa kwasu fos­fo­ro­we­go, po­wo­du­je ogra­ni­cze­nie wchła­nia­nia skład­ni­ków mi­ne­ral­nych i wi­ta­min przez or­ga­nizm 

5. Sól - po­wo­du­je nad­ci­śnie­nie, miaż­dży­cę i zwięk­sza ry­zy­ko za­cho­ro­wa­nia na cho­ro­by ser­co­wo-na­czy­nio­we, od­po­wia­da rów­nież za oty­łość i cu­krzy­cę.


czwartek, 17 października 2013

Rozszerzanie diety niemowlaka



Najdroższe mamy! Czy wiecie, że w ciągu pierwszych 6. miesięcy życia, dziecko podwaja, a około 12. miesiąca nawet potraja swoją masę urodzeniową? Nigdy później rozwój człowieka nie jest już tak intensywny, jak podczas pierwszych kilku miesięcy, dlatego też należy bardzo zwracać uwagę na produkty, które wprowadzamy do codziennej diety naszej pociechy. Przez pół roku Twoje dziecko jadło jedynie mleko, teraz przychodzi czas na zmiany w jego diecie. Początkowo może być trudno dziecku zaakceptować nowe dania, które mu zaserwujesz, gdyż zmienia się nie tylko smak, lecz także zapach i konsystencja posiłku. Nauka jedzenia pierwszej zupki może być długa i żmudna, ale nie należy się poddawać!

Kiedy zacząć?

Poszerzenie diety dziecka powinno przede wszystkim iść w parze z dojrzałością jego układu pokarmowego oraz coraz większym zapotrzebowaniem na składniki odżywcze. Mleko przestaje już zaspokajać potrzeby naszej pociechy. W drugim półroczu życia dziecka, możemy także zaobserwować doskonałe umiejętności żucia i gryzienia oraz coraz większe zainteresowanie jedzeniem i dlatego jest to doskonały moment na wprowadzanie nowości.

środa, 16 października 2013

CHRZAN - czyli jak bronię się przed infekcją...


CHRZAN
- pospolity jest wieloletnią wytrzymałą na mróz byliną z rodziny kapustowatych. Pochodzi z Europy Wschodniej, w której był uprawiany już od IX wieku. Znany i ceniony był już w starożytności, Rzymianie i Egipcjanie cenili jego zdrowotne i konserwujące właściwości. Jest rośliną przyprawową i leczniczą, rosnącą dziko, jak również uprawianą w ogrodach. Spotkamy go na całym świecie, w całej Europie, Ameryce Północnej, Azji, w tym również na terenie całej Polski. Posiada duże dorastające do 1,5 metra łodygowe liście wykorzystywane do przygotowania kwaszonek, ale głównie chrzan jest uprawiany dla grubego mięsistego białego korzenia.

niedziela, 6 października 2013

Jak odróżnić polski czosnek od chińskiego ?

CZOSNEK CHIŃSKI Image: FreeDigitalPhotos.net

CZOSNEK POLSKI fot: DUŻYMI LITERAMI ; 

O tym skarbie z bożej apteki natury warto  sobie przypomnieć zwłaszcza wtedy, gdy nasz organizm potrzebuje pomocy w skutecznej obronie przed wirusami. Warzywo to zawiera wiele dobroczynnych dla człowieka pochodnych siarki, produkowanych niejako przy okazji i służących roślinie do ochrony przed grzybami i bakteriami. Czosnek warto spożywać szczególnie po kuracjach antybiotykowych, bo pomaga odbudować zniszczoną florę bakteryjną w naszych jelitach. Warzywo niszczy bakterie oraz drożdżaki. Jest naturalnym lekiem na grzybice, pleśniawki, pasożyty przewodu pokarmowego. Silnie oddziałuje też na trzustkę i pobudza ją do wydzielania insuliny. Dzięki tej unikalnej właściwości jest szczególnie polecany cukrzykom.

Kupno dobrego czosnku nie jest jednak proste. Sklepy zasypane są dorodnie wyglądającymi i tanimi produktami z Chin, ale w Azji do uprawy tej rośliny można używać chemikaliów, antybiotyków i pestycydów zakazanych w Unii Europejskiej. Dlatego radzimy szukać rodzimego warzywa. Łatwo je odróżnić od chińskiego, bo ząbki nie są tak równe i śnieżnobiałe jak w przypadku chińskiego czosnku, łupina ma natomiast różowo - szary kolor, a warzywo intensywnie pachnie i tak też smakuje. Chińskie odmiany są mało aromatyczne. To właśnie substancje aromatyczne świadczą o dużej zawartości tzw. fitoncydów i są zasadniczym walorem zdrowotnym i aromatycznym tej rośliny. Aromatyczne fitoncydy są substancją chroniącą czosnek przed chorobami i szkodnikami i stanowią główny związek leczący różne schorzenia dróg oddechowych, zwiększający naszą odporność. Chiński czosnek jest również większy niż polski czosnek. Chiński czosnek podczas dłuższego przechowywania gnije i pleśnieje, a polski usycha lub kiełkuje. Czosnek (rodzimy) najlepiej kupować we wrześniu lub październiku, bo wtedy jest najświeższy i najzdrowszy. Właściwie przechowywany czyli w suchym i chłodnym miejscu - zachowuje swoje właściwości przez kilka miesięcy. W kuchennej obróbce chiński czosnek też zachowuje się inaczej. Główki znacznie łatwiej się obiera. Nie kupujmy czosnku miękkiego, wysuszonego czy kiełkującego - nie będzie z niego żadnego pożytku. Nie łudźmy się też, że czosnek mielony, kupowany jako przyprawa (czosnek granulowany), ma jakiekolwiek zdrowotne działanie.


   Podsumowując - jeżeli mamy taką możliwość, to starajmy się kupować czosnek bezpośrednio z dobrze znanego źródła. Tylko uprawa bez chemii rolnej gwarantuje najbardziej zrównoważoną i prawidłową kompozycję związków leczniczych w  czosnku, czyli najsilniejszym naturalnym antybiotyku.


Ze strony : http://www.odzywianie.info.pl

wtorek, 1 października 2013

Robią z dzieci grubasów. A otyłość zabija.

Ze strony : http://www.dziennikpolski24.pl/pl/aktualnosci/kraj/1290158-robia-z-dzieci-grubasow-a-otylosc-zabija.html

Fot: ze strony : http://www.dziennikpolski24.pl

ZDROWIE. Pokolenie dzisiejszych nastolatków będzie żyło krócej niż ich rodzice


Dziennik PolskiDOROTA STEC-FUS
Do tej pory każde kolejne pokolenie żyło dłużej niż poprzednie. Ale to już przeszłość. Dlaczego? Wszystko przez epidemię otyłości. Tak twierdzi międzynarodowa grupa IOTF, zajmująca się m.in. badaniem przyczyn i skutków nadmiernej wagi u dzieci i młodzieży. Zdarzy się to w Europie po raz pierwszy.
Szokująca prognoza dotyczy również polskich dzieci, które jeszcze 20 lat temu należały do najszczuplejszych na naszym kontynencie. Dziś zaczynają zaliczać się do najbardziej otyłych.
- Co dziesiąte dziecko w Polsce cierpi na otyłość, co piąte na nadwagę - alarmuje dr Małgorzata Wójcik, endokrynolog z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w krakowskim Prokocimiu.
Dzieci ruszają się coraz mniej. Bardzo źle też jedzą. Rodzice tradycyjne obiady zastępują posiłkami typu fast food, a do szkoły zamiast kanapek dają pociechom pieniądze, z reguły przeznaczane na zakup chipsów czy batonów w szkolnych kioskach lub automatach.
Do tego dochodzi fatalna "moda" picia wysokokalorycznych, pełnych cukru napojów czy dosładzanych soków z kartonów. Wina leży też po stronie... mitów.
Jednym z nich jest przekonanie, że szczupłe dziecko musi być chore. Drugim - że dzieci otyłych rodziców muszą być grube. A to nieprawda, bo odpowiednie odżywianie i systematyczny ruch pozwalają uniknąć nadwagi. Jeśli jednak dzieci obciążone genami otyłości zgromadzą nadmierną liczbę kilogramów, to prawdopodobieństwo przedwczesnej śmierci z tego właśnie powodu wynosi u nich aż 80 procent!
Pediatrzy są przerażeni: od kilku lat diagnozują u kilkuletnich, otyłych pacjentów ciężkie choroby, które dotąd były "zarezerwowane" tylko dla dorosłych. Najgroźniejsze z nich to cukrzyca, stłuszczenie wątroby, nadciśnienie tętnicze, podwyższony cholesterol, bezdech senny, zaburzenia rozwoju stawów i kości. Coraz częściej stwierdzają także zaburzenia dojrzewania płciowego. Jest oczywiste, że szansa tych dzieci na przeżycie długich lat w zdrowiu jest niewielka. - Jeśli tej lawiny nie powstrzymamy, kolejne pokolenia będą żyły coraz krócej - ostrzega dr Małgorzata Wójcik.
Najważniejsze jest podniesienie świadomości rodziców, którzy nierzadko wolą, aby ich dzieci "siedziały" w domu niż grały w piłkę. Z raportu Światowej Organizacji Zdrowia z 2010 roku wynika, że wśród państw europejskich najwięcej czasu przed komputerem spędzają polskie 11-latki!

Jak uchronić dzieci przed otyłością? Trzeba zadbać o to, aby się ruszały!

Rodzice tuczą dzieci w trosce o... zdrowie. Nie zdają sobie sprawy, że robią z nich kaleki. Chętnie też zwalniają pociechy z lekcji wychowania fizycznego i innych zajęć sportowych. Przekonani są, że dzięki temu ich dzieci - niezmęczone - będą zdrowsze. Tymczasem jest odwrotnie.
- Lepiej mi wypisz zwolnienie z matematyki - tak chłopiec odpowiada na propozycję ojca, aby zwolnić go z lekcji wychowania fizycznego. - A dlaczego z matematyki? - pyta zdziwiony tata. - A dlaczego z wuefu? - brzmi riposta chłopca.
Taki jest główny motyw kampanii społecznej zatytułowanej "Stop zwolnieniom z wuefu", przygotowanej przez Ministerstwo Sportu i Turystyki. Jej głównym celem jest uświadomienie rodzicom i uczniom, że dla życia człowieka ruch jest nie mniej istotny niż nauka matematyki.
- Jeśli uczeń z jakichś przyczyn jest zwalniany z lekcji wychowania fizycznego, rodzice powinni mu zapewnić inną formę aktywności ruchowej. Ale z reguły tego nie robią - ubolewa dr Małgorzata Wójcik, endokrynolog z Uniwersyteckiego Szpitala Dziecięcego w Krakowie-Prokocimiu.
Tymczasem godzina umiarkowanego wysiłku dziennie oraz ograniczenie czasu wolnego spędzanego przy komputerze lub telewizorze do około godziny uchroni dziecko przed zgubną otyłością.
Jak zauważa dyrektor Artur Pasek z krakowskiego kuratorium, w szkołach podstawowych i gimnazjach w ostatnich latach absencja na wuefie wyraźnienie spadła. Dziś plaga ta dotyczy głównie szkół ponadgimnazjalnych, w których zwalnianie nastolatków z gimnastyki jest nadal powszechne. A nauczyciele nie kwestionują wypisywanych przez rodziców usprawiedliwień nawet wtedy, gdy podejrzewają ich bezzasadność.
Dlaczego? Bo odpowiadają za ucznia i jeśli dziecku, nakłonionemu do ćwiczeń wbrew woli rodziców, coś by się stało, pedagog miałby spore kłopoty.
Nie bez winy są też uczniowie, którzy wymuszają na rodzicach zwolnienia z tego przedmiotu, symulując różne dolegliwości. "Elementy wychowania zdrowotnego" wprowadzone do podstawy programowej miały m.in. uświadomić nastolatkom, jak ważny jest dla nich ruch. Ale na razie brak danych o efektach.
Szkoły zrozumiały też, że nie każdy uczeń lubi ćwiczenia w sali gimnastycznej. Coraz częściej proponują więc tzw. alternatywne formy aktywności ruchowej, organizowane w porozumieniu ze stowarzyszeniami sportowymi.
dorota.stec@dziennik. krakow.pl

HM